💡 Nick Chater i George Loewenstein, naukowcy behawioralni, kwestionują hegemonię najpopularniejszej dotychczas perspektywy przyjmowanej w badaniach z ich dziedziny. Mowa o perspektywie indywidualnej, a więc skupionej na jednostce, jej myśleniu i zachowaniu. W przeciwieństwie do szerszej perspektywy systemowej, nie uwzględnia ona roli norm społecznych, instytucji, rzeczywistości prawno-ekonomicznej i różnorodnie pojętego kontekstu w kształtowaniu ludzkich zachowań.
📑 Autorzy podkreślają, że te dwa podejścia, indywidualne i systemowe, nie wykluczają się nawzajem, a nawet można je łączyć. Przykładem może być walka z paleniem tytoniu, która obejmuje zarówno edukację poszczególnych osób, jak i opodatkowanie oraz odpowiednie regulacje prawne. Nadmierne skupienie na przekonaniach i zachowaniach tylko i wyłącznie jednostek może prowadzić do odciągnięcia uwagi od potrzeby reform systemowych w przypadku wielu naglących problemów społecznych. Chater i Loewenstein tłumaczą podobne scenariusze na przykładzie m.in. kwestii zmiany klimatu, otyłości oraz kosztów opieki zdrowotnej. Zauważają również, że narracja indywidualna wokół danego problemu często sprzyja interesom podmiotów komercyjnych zaangażowanych w sprawę.
🏭 Patrząc w przeszłość: początkowo firmy naftowe sprzeciwiały się naukowym dowodom na zmiany klimatyczne oraz wspierały sceptycyzm i denializm klimatyczny. Jednak w miarę narastania dowodów na zmiany klimatu, zmieniły one swoje podejście i zaczęły promować koncepcję redukcji emisji dwutlenku węgla jako indywidualnej odpowiedzialności każdej i każdego z nas. Jednym z kluczowych narzędzi tej kampanii było promowanie pojęcia “śladu węglowego” jednostki oraz tworzenie jego kalkulatorów. Za ich pomocą, ludzie mogą mierzyć, kontrolować i redukować swój wpływ na środowisko. Skala faktycznie potrzebnej redukcji emisji dwutlenku węgla wymaga jednak ogromnych zmian, takich jak transformacja całej infrastruktury energetycznej, produkcji żywności czy transportu, do czego potrzeba zaangażowania największych organizacji.
🍔 Kolejny przypadek to otyłość, którą często opisuje się jako rezultat pewnej niezdolności do odraczania gratyfikacji i rezygnacji z „nagradzającego” pożywienia tu i teraz. Nie ma jednak rzetelnych dowodów w badaniach międzykulturowych, wskazujących na konsekwentny związek między wahaniami w wadze a opisaną, indywidualną dyspozycją. Lepiej udokumentowanym mechanizmem jest natomiast to, że osoby migrujące przyjmują fizyczną charakterystykę typową dla ich nowej lokalizacji. Takie „środowisko” żywieniowe potrafi zmieniać się nawet bez fizycznych podróży. Dzieje się tak za sprawą fizjologicznej i psychologicznej optymalizacji swoich produktów przez koncerny żywieniowe pod kątem sprzedaży, nie zaś pod kątem zdrowia. Czyli jeśli zdrowsze jedzenie jest trudniej dostępne i dużo droższe, to łatwiej o częstsze przypadki otyłości w danej dzielnicy, mieście, regionie.
💵 Innym dowodem na skuteczność systemowych rozwiązań jest wprowadzenie składek na cel rezerw emerytalnych. Połowa rodzin w USA nie posiada w ogóle takich oszczędności. Rozwiązań oraz powodów podobnych kwestii również poszukuje się często w indywidualnych nawykach i osobistej impulsywności. Porównania międzynarodowe pokazują jednak, że brak odpowiednich oszczędności nie jest problemem uniwersalnym. Przykładem może być Australia, w której jeszcze nie tak dawno ludzie mieli średnio niższe oszczędności niż Amerykanie w USA. Obecnie Australijczycy są liderami i liderkami w tym zakresie. Australia zdobyła miejsce na szczycie oszczędnych narodów po wprowadzeniu szeroko zakrojonych reform systemowych, w tym powszechnych oszczędności emerytalnych oraz obowiązkowych składek pracodawców i pracowników.
🚬 Przemysł opieki zdrowotnej w Stanach (np. ubezpieczyciele i dostawcy) przyjmuje podobnie jednostkową perspektywę: wysokie koszty opieki zdrowotnej wynikają ze złego stanu zdrowia, który jest z kolei skutkiem błędnych ludzkich decyzji. Wydatki na opiekę zdrowotną, zwłaszcza w USA, stale rosną – zarówno dla jednostek, jak i dla gospodarki państwa. Wyraźnie odbiegają one od kosztów w innych krajach o podobnym poziomie życia, a obecnie są one około dwa razy wyższe od mediany Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Natomiast zdrowie Amerykanów w porównaniu z innymi krajami nie prezentuje się proporcjonalnie gorzej. Przykładowo, odsetek palaczy w Stanach Zjednoczonych jest znacznie niższy (14% w 2019 roku) niż w wielu krajach o niższych kosztach opieki zdrowotnej (np. Francji, Niemczech i Hiszpanii), gdzie odsetek palaczy jest znacznie wyższy niż 25% (dane z 2021 roku). Biorąc pod uwagę te różnice, trudno zignorować w tym rolę sprywatyzowanego systemu opieki zdrowotnej USA, w odróżnieniu od pozostałych trzech państw, w których panuje publiczny system zdrowia.
👥 Artykuł i pełne, rozbudowane argumenty badaczy wywołały szeroko zakrojoną dyskusję wśród specjalistów w poruszanych dziedzinach. W następnym poście przybliżymy jej elementy.